W dniach 9-11 czerwca 2017 r. odbył się wyjazd techniczno-turystyczny zorganizowany przez Pomorską Okręgową Izbę Inżynierów Budownictwa. W wydarzeniu udział wzięli członkowie POIIB oraz SEP Oddział Gdańsk. Głównymi atrakcjami wyjazdu było zwiedzanie Elektrowni Wodnej Żur oraz przeprawa kajakami trasy : Rzeka Wda; Błędno – Stara Rzeka – Tleń – Zalew Żurski – Tleń. 

Elektrownia Wodna Żur, to obiekt zabytkowy, przypominający prawdziwy zamek wodny. Otwarty został uroczyście w 1930 r. przez prezydenta RP, Ignacego Mościckiego. W hali i pomieszczeniach elektrowni do dziś zachowały się pracujące od początku jej istnienia turbiny i urządzenia. Budowę hydroelektrowni Żur rozpoczęto w 1927 roku. Stanęła ok. 8 km powyżej Gródka, przegradzając wąską pradolinę Wdy. Kierownikiem budowy został szwajcarski inżynier Hans Hurzler, uczeń prof. Gabriela Narutowicza. Prace ziemne przy budowie zapory i 850-metrowego kanału doprowadzającego wodę do turbin wykonała duńska firma „Hoeygaard & Schultz” – ta sama, która budowała baseny portowe w Gdyni. Budowa składała się z kilku zasadniczych elementów: zapory ziemno-glinianej spiętrzającej o ponad 15 m wody Wdy, kanału roboczego o długości 850 m, tzw. zamku wodnego oraz leżącej o 15,2 m niżej hali maszyn, czyli głównego obiektu produkującego prąd. Zamek wodny znajdujący się u krańca kanału roboczego sterował poborem wody. Ułożone pod kątem kilkunastu stopni rury dostarczały grawitacyjnie wodę bezpośrednio do turbin zamontowanych w hali maszyn. A tam zainstalowano dwie najnowocześniejsze w owych czasach na świecie turbiny Kaplana austriackiej firmy Voith o pionowej osi obrotu i nastawnym kącie łopat. Każda „przełykała” 71,4 m3 wody na sekundę, co rozkręcało je do 250 obrotów na minutę. Wykonany ze szczegółami, ruchomy model turbiny, można zobaczyć w starej nastawni. Turbiny były sprzężone z dwiema prądnicami szwedzkiej firmy ASEA, które do dziś osiągają moc 7,5 MW. 

Dodaj komentarz